W poprzednim sezonie wziąłem udział zaledwie w jednej imprezie z cyklu KJS i kilku mniejszych ściganiach zorganizowanych przez różne fora. W tym roku postanowienie było mocne – wystartować w jednym konkretnym cyklu, w tylu imprezach w ilu się da. I tu pojawiła się Śląska Liga Rajdowa.
Cykl pod nazwą Śląska Liga Rajdowa to pomysł Grupy Automaster, która działa na terenie lotniska w Kamieniu Śląskim. Pierwsza impreza odbyła się 29 marca, kolejna będzie 3 maja, a następne 31.05, 26.07, 30.08, 04.10, 22.11 i 20.12 – w sumie 8 rund.
Limit liczby miejsc na pierwszą rundę miał wynieść 50 załóg, ale ostatecznie ze względu na duże zainteresowanie został podniesiony do 60. Nie do końca udany był chyba podział na klasy, który wyglądał tak:
klasa MINI do 1150 cm3
klasa MINI PLUS powyżej 1150 cm3do 1400 cm3
klasa COMPACT powyżej 1400 cm3 do 1700 cm3
klasa PROFI powyżej 1700 cm3 do 2500 cm3
klasa POWER powyżej 2500 cm3 2WD
klasa OPEN powyżej 2500 cm3 AWD
oraz klasa gość.
Problemem była w moim uznaniu klasa profi, do której trafiło 27 z 55 załóg. Nie powinno też dziwić, że klasa została zdominowana przez 2-litrowe małe rajdówki takie jak Renaul Clio czy Ford Fiesta. W tej sytuacji większe auta, z dużymi silnikami były niemal skazane na porażkę. Bardziej sensowne wydawało by się podzielenie tego na dwie odrębne klasy – 1,7 do 2,0 i od 2,0 do 2,5.
Ogólnie zawodom towarzyszyło sporo chaosu, ale można to zrzucić na karb tego, że była to pierwsza impreza z cyklu. Niejasne zasady treningu (niektórzy jechali 5 razy, inni raz) nie przestrzeganie kolejności na starcie i spory bałagan w parku maszyn oraz problemy z sędziowaniem zostawiły lekki niesmak. Mimo to zabawa była bardzo fajna, trasa nieźle pomyślana, zarówno z szybkimi odcinkami jak i mocno technicznymi fragmentami. Nawierzchnia dawnego lotniska pozostawia jednak coraz więcej do życzenia i właściciele terenu powinni coś z tym zrobić.
Zawody obejmowały 4 przejazdy na czas, przy czym do ostatecznej klasyfikacji liczone były najlepsze 3. Jako że dopiero zapoznawałem się z samochodem i jego możliwościami to jestem zadowolony ze swojego wyniku – 18. miejsce na 27 w klasie Profi i 35. na 55 w klasyfikacji generalnej. Mam nadzieję, że teraz, 3. maja będzie lepiej.
Na koniec jeszcze wszystkie przejazdy zarejestrowane przez grupę OesRecords.
Zdjęcia nie robią takiego wrażenia, ale jak odpaliłem film to widać, że jest moc! Oby się kiedyś takim przejechać!
Super blog 🙂 fajne materiały 🙂
Rzeczywiście, klasy nie są zbyt trafnie podzielone, ale widać duże zainteresowanie. Myślisz, że ten bałagan wynikał z winy organizatorów, czy uczestników?
Za bałagan jak zwykle odpowiedzialne były obie strony, aczkolwiek bardziej obwiniałbym jednak organizatorów, bo gdyby zasady treningu itd były jasno określone, to i zawodnicy nie mieli by możliwości żeby bałagan robić. Zobaczymy jak będzie 3 maja, ponoć ma być wszystko lepiej, łącznie z wydzielonymi miejscami dla każdego zawodnika…